Widuje się na przykład ciągle jedzących albo co gorzej ciągle pijących. Gorzej, ponieważ spora część pije tylko napoje tak zwane wyskokowe, czyli te z procentem a to ma różny wpływ na różne osobniki. A w ogóle to wyskokowe czy nie wszystkie muszą kiedyś "wypłynąć" i tu pojawia się mały problem. Niestety dla większości to nie jest żaden problem! Tylko, że ja mam problem przy takiej ilosci tych tzw. bezproblemowych z wejściem do wody. Dlatego szukam tych plaż z małą iloscią człowieków.
W tym roku pojawił sie też nowy, świecki zwyczaj zajmowania miejsc na plaży. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie teeeee zajmowane powieeeeerzchnie. Parawany rozstawione, ogrodzone miejsca na znaczną ilość osób. Tak, żeby można było poleżeć obowiązkowo z szeroko rozpostartymi nogami i rękami, pobiegać żeby można było w granicach takiej rezerwacji, pojeść, popić i ... "sam nie wiem co się w nim jeszcze zmmieści".
Morza szum, ptaków śpiew ... a można, można uslyszeć! Jednak pod jednym warunkiem, a raczej dwoma! Po pierwsze primo, musi to być plaża, powtarzam się : z małą ilością człowieków! A po drugie primo, nie może się blisko trafić bar z muzyką bardzo, bardzo głośno nadawaną. Tak głośno, że miałam problem z zamówieniem ciepłego psa dla synunia. On uwielbia takie świństewka, właśnie w takich okolicznościach jak plażowanie z dużą ilością człowieków wokoło, bo wszyscy to jedzą mamo! Usłyszeć mnie pan za ladą nie mógł, więc chyba czytał z moich ust, a że ja widocznie nieprofesjonalnie je otwierałam, więc dostałam ze wszystkim (ketchup i musztarda), a chciałam wręcz przeciwnie.
Muszę jedank napisać, że wyjazd nad morze był wyjątkowo udany w tym roku. A to z tego względu, że była przecudowna pogoda. Słońce, jak ja cię kocham!
"Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie" - kto przez pół roku ma biało naokoło i mroźnie albo bardzo mroźnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz