"Urwał nam się zlew w laboratorium, to znaczy odkleił. Pod wyciągiem zamiast spływu zrobiła się dziura. Tak, mamy zlew pod wyciągiem! Nie, nikt nie ucierpiał. Nie, nie chodzi o uszczelkę. Był przyklejony silikonem albo klejem do blatu i się odkleił. Tak, tak proszę zapisać. Dziękuję, nie, nie jest pilne, bo mamy inny sprawny wyciąg. Tak poczekam."
Tak wyglądała moja rozmowa z telefonistką, która przekazuje problem do hydraulika. Cytuję tę rozmowę, ponieważ łatwo nie było przekonać miłą panią, że to problem dla hydraulika.
Po paru dniach, przyszli Oni. Hydraulicy. Jeden młody, chyba się uczył a drugi coś à la utyty Jan Himilsbach, jeśli chodzi o głos. Od razu przeszli do konkretów, czyli kazali sobie zrobić miejsce do bezpiecznej pracy. No i się zaczęło! Jak to w pracy hydraulika, raczej przez większość czasu widać tylko ich tyły. I to jest całkiem normalne. Jednak oni, hydraulicy, zanurzeni są w swojej pracy, to znaczy w szafce albo pod wyciągiem (jak na fotce) i cały czas coś mówią. Ci akurat mówili do mnie. Słabo słychać, nie wyraźnie jakoś i mają swój język. Chciałam być miła, więc co jakiś czas przytakiwałam, że słucham mówiąc, tak, tak, a jak, no pewnie ...
Praca skończona panowie ciut zdziwieni, że odpowiedziałam "no pewnie" na pytanie czy chciałabym być hydraulikiem, ale ja czuje niedosyt. Niedosyt, bo oni jak już wyjdą z tych kanałów na powierzchnię, to nie rozmawiają?! A ja chciałam im wszystko wytłumaczyć, że źle zrozumiałam i wcale nie chciałabym być hydraulikiem tylko jeśli już to dentystą.
I wtedy do mnie dotarło, że dentysta to dopiero pole do popisu, jeśli chodzi o dialog. Przecież oni, dentyści mają najwięcej pytań, jak buzia pacjenta jest wypchana czymś tam, czyli jakimiś odsysaczami, tamponami itd. My, pacjenci oczywiście odpowiadamy, coś jak pani z dworca w Koluszkach próbująca mówić po angielsku. A oni, dentyści odpowiadają i to na temat! Oni dobrze słyszą co my mówimy z tymi wypchanymi dziobami!? Jak nic uczą się tego w czasie swoich studiów. Hydraulik natomiast powinien, hm no nie wiem przygotować pytania na piśmie?
|
Fot : Marecka. Pracuje się. |