piątek, 19 maja 2017

Idzie ku ciepłemu

Jakby już coś ruszyło ...
Przez dwa dni mieliśmy lato.
Zaraz po zimie przyszło lato, jak to u nas bywa. Nie ma wiosny, nie ma zapachu świeżości, nie ma czegoś pomiędzy puchówką po Marianie a krótkim rękawkiem. Spokojnie jak się założy ciepłe ubranko w październiku, to do maja można w tym pochodzić, z małymi przerwami na pranko oczywiście.
Jak na komendę wszystko kwitnie. Wszystko, czyli wczesnowiosenne, środkowo i późnowiosenne na raz nam zakwitło. I tak obok forsycji mamy tulipany, rododendrony, drzewa owocowe i to otworzyło się do życia w ciągu paru dni. Paf i mamy!
Wreszcie!
Wszyscy korzystamy, nawet Grażyna zaczęła polegiwać w wolnych chwilach pomiędzy jedzeniem a skakaniem po gałęziach.


Fot : Marecka.

Fot : Marecka.

Fot : Marecka.

Fot : Marecka.




wtorek, 2 maja 2017

Mamut



Mamut to ja. Znowu o mnie będzie.

Większość smyra swoje telefony i inne tam tablety. Wszędzie, w metrze, autobusie, na wykładach, nawet w kościele. Cały ten sprzęt, a już na pewno telefony jest inteligentny, więc im się odwdzięcza za to głaskanie ekranów. Ludziom się odwdzięcza! I tak, mogą czytać gazety (i to z całego świata), odbierać pocztę, sprawdzać rozkład jazdy itp., itp. Ba, mogą nawet pisać, rysować, zdjęcia robić. Niektórym palce ganiają za jakimś kolorowym punkcikiem, czasami spokojnie a czasami bardzo nerwowo. Ucieka im chyba ten punkcik? Są też tacy, co strzelają do czegoś lub kogoś. Czasami jest to robot jakiś, a czasami krew się leje, że ho! Tak sobie myślę, że jak tak rano sobie postrzelają w drodze do pracy, to są wtedy przez resztę dnia spokojniejsi, wyładowani tacy. I tak dzióbią wszyscy w tych telefonach, no większość powiedzmy. Podobno grozi im epidemia zwana syndromem SMS-owej szyi?!

No i ja, mamut z książką. I jeszcze ten tytuł, "Z floty carskiej do polskiej", stary, niemodny jakiś taki, mało kolorowa okładka, nic mi się nie rusza. Pisać nie będę po książce, bo tego od dziecka mnie uczono, szacunku do książki. Zostaje tylko czytanie. Tylko i aż, po polsku, tak daleko od kochanego Polanda. Dla mnie święto, chwila z pięknym językiem, bo tak pisze kapitan żw. Mamert Stankiewicz.





Fot : Marecka. Obecna lektura Mamuta.