piątek, 25 maja 2018

Mleczaki i plan B

Ostatnio wyrwałam młodemu dwa zęby, mleczaki. Dwa dolne kły, nazwane swego czasu przez moje dziecko zębami szpiczastymi.

Wieczorem, w czasie kąpieli dowiedziałam się, że moje ukochane dziecko miało spieprzony dzień przez zęby, które się ruszają. Mało tego, przez te ruszające się kły, to nie może jeść! Jako matka nie mogłam się na to zgodzić, żeby mi dziecko padło z głodu przez zęby. Zdeterminowana jednym ruchem wyrwałam jednego a później drugiego szpiczastego zęba.
Myślałam, że będzie ryk, ale nie. Wręcz przeciwnie, zostałam "bohaterem we własnym domu". Szczęśliwe i uśmiechnięte dziecko zadało mi pytanie czy jeśli jego kolega, który ma podobny problem, ale tylko z jednym zębem będzie chciał go sobie wyrwać, to czy ja mu pomogę?
Teraz jestem spokojna, jeśli mówimy o planie B na życie. Mogę wyrywać mleczaki jakby co!

Dziecko przed snem powiedziało, moja najukochańsza mamusia, co mi dwa zęby wyrwała ... i usneliśmy obydwoje szczęśliwi. Jednak, od paru dni mam koszmary. Śni mi się, że pod domem ustawia mi się kolejka dzieci z mleczakami do wyrwania ... Mało tego! Spotkałam Gabriela, kolegę Wojtka i oznajmił mi, że już prawie jest gotowy do wyrwania jego jeden ząb, czyli młody się już pochwalił.




Fot : Marecka. Mleczaki młodego.



2 komentarze:

  1. LOL, dzielnicowy gabinet rwania otworzysz? Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może ... Wychodzi, że w rwaniu jestem dobra ;)

    OdpowiedzUsuń