Środa.
Dzwoni budzik. E tam dzwoni, dzisiejsze, te z komóry pipkają jakoś tak.
W dupie mam, nie, nie wstaje!
Pare sekund później. No nie, nie w dupie. Wstaje.
Następne pare sekund później. Owszem, w dupie, ale wstaje.
I tak mi się dzisiaj zaczęła środa. Jestem, pracuje ale jakoś tak bez przekonania.
Dzień taki, o!
Fot : Marecka. Widok. Szaro, pada, wilki jakieś ... A normalnie, to górę Mont Royal widać. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz