W tym roku również wybieram się na urlop do kraju, z którego może zrobimy parodniowy wypad za granicę, której oficjalnie w krajach Unii nie ma, ale kontrole wróciły. Jak sie ma dwa paszporty, to trzeba wiedzieć, który i gdzie lepiej pokazać dla ułatwienia odprawy.
Zamiast ułatwiać sobie podróż, niestety komplikacje wracają. Jak sie zapłaciło niemałe pieniążki za wakacje, to już człowiek chciałby być pewny czy go do danego kraju wpuszczą i z jakimi dokumentami podróży.
Takie problemy mieli również Polacy żyjący pod zaborami. Paszporty, w zaborze prsukim na przykład były potrzebne na wyjazd do ziem polskich pod zaborami rosyjskim, austriackim oraz do krajów obcych. I tak, Henryk Sienkiewicz, piszacy w Gazecie Polskiej, warszawskiej pod pseudonimem Litwos widział paszport wydany pod koniec wieku dziewiętnastego przez wójta z takim o to wpisem :
Nasza Jaśnie Pani chce jechać do Warszawy - co jej ta przeszkadzać - niech se ta jedzie. Franciszek Burok.
I to ja rozumiem! Stawiam się w najbliższym urzędzie dzielnicowym, wymieniam kraje, które mam zamiar odwiedzić i dostaje wpis w paszporcie :
"co jej ta przeszkadzać - niech se ta jedzie".
I jade!
Fot : Marecka. Gdzieś tam w świecie. |
Fot : Marecka. Gdzieś tam nad ziemią. |
Fot : Marecka. Chyba w Montrealu. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz